Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
twój rozwój
24 sierpnia 2022

Dlaczego Bóg pozwala na zło?

Autor:
Maciej Białecki
Szacowany czas czytania: 8min

Wiele twoich młodych zadaje teraz pytanie ”dlaczego Bóg na to wszystko pozwala?”. A może Ty też zadajesz sobie to pytanie. Dlatego poprosiliśmy Macieja Białeckiego, który mówił na ten temat na WinterFresh 2022, by zapisał dla nas swoje przemyślenia.

PYTANIE

Dlaczego Bóg, który jest dobry pozwala, aby na świecie działo się zło? Czy pozwala na nie dlatego że nie potrafi inaczej? Ale to by chyba znaczyło, że nie jest wszechmocny!? A może, jest wszechmocny, ale nie chce usunąć zła? Tylko dlaczego miałby nie chcieć usunąć zła skoro jest taki dobry? Może nie jest, aż tak dobry jak nam się wydawało?

Mimo iż dzisiaj, w obliczu wojny na Ukrainie możemy zadawać sobie podobne pytania częściej niż zazwyczaj, to musimy pamiętać, że te dylematy nie są ani trochę nowością. Towarzyszą one zarówno nam samym jak i całej ludzkości od zawsze. Niektórzy znają je pod nazwą dylematu Epikura, ponieważ mówi się, że to właśnie ten antyczny filozof sformułował problem zła jakoś między IV a III w. p.n.e. Zapewniam was jednak, że nawet Epikur sam tego nie wymyślił, ponieważ tych dylematów zwyczajnie nie trzeba było wymyślać. Nikt nie musiał nas uczyć o Epikurze, nikt nie musiał uczyć nas o historii filozofii. Istnienie zła na pewnym etapie życia wywołuje głęboki wewnętrzny niepokój u większości ludzi na świecie i dzieje się to niezależnie od naszego wychowania. Nie trzeba być też jakimś wielkim teologiem, żeby zauważyć, iż obecność zła na świecie, tak jakby gryzie się z obrazem wszechmogącego, wszechwiedzącego i doskonałego w swojej dobroci Boga.

Pytanie więc dlaczego tak jest? Dlaczego dobry, wszystkomogący Bóg pozwala, aby w Ukrainie bomby spadały ludziom na dachy domów. Dlaczego pozwala na to, żeby żołnierze zabijali niewinne matki z dziećmi? Dlaczego Bóg godzi się na takie zło, skoro jest wciąż niby dobry?

PIERWSZE ZASKOCZENIE

Dla wielu dużym zaskoczeniem może okazać się to, że choć temat zła w chrześcijaństwie strasznie nam nie pasuje i wydaje się być olbrzymią sprzecznością, to Pismo Święte zamiast temat ukrywać, wręcz podsuwa nam go pod samiusieńki nos. Może w twoim kościele słyszysz tylko o miłowaniu Boga i bliźniego, ale prawda jest taka, że już pierwsze karty Biblii przedstawiają nam historię pierwszego grzechu (zerwanie owocu – Rdz 3). Kolejne, pierwszego morderstwa (zabicie Abla – Rdz 4). Kolejne pokazują już natomiast tak wielkie zepsucie i niegodziwość, że Bóg podejmuje decyzje o niemal całkowitym zresetowaniu ludzkości (patrz historia potopu – Rdz 6), a uwierz mi, dalej nie jest wcale dużo lepiej.

Każdy, kto rzeczywiście zaczął poważne czytanie Biblii, powinien już wiedzieć, że Pismo Święte, tematu zła się w ogóle nie boi. Można wręcz odnieść wrażenie, że z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu temat obecności zła w świece przeplata się z całością chrześcijańskiego przesłania.

DRUGIE ZASKOCZENIE

Kolejną rzeczą, która jest naprawdę dziwna, jeśli tylko się nad nią głębiej zastanowimy, jest historia Jezusa. Ponieważ w Jezusie, nie tylko widzimy to, że Bóg nie bał się tematu zła i cierpienia, ale że wręcz w ten temat wszedł jak w jakieś cuchnące bagno i to aż po same uszy. No bo jak inaczej można opisać tortury i ukrzyżowanie, które Jezus wycierpiał z rąk okupujących jego kraj Rzymian i to wszystko tylko dlatego, że jego rodacy nie mogli ścierpieć miłości, łaski i zbawienia, które głosił.

Dlaczego Bóg nie tylko nie zlikwidował zła na świecie, ale wręcz postanowił doświadczyć go na własnej skórze i to w całej pełni?

PROBLEMATYCZNE ROZWIĄZANIE

Tutaj pojawia się problem. Ponieważ jeśli dylemat jest przede wszystkim emocjonalny, to jakakolwiek choćby najlepsza i najpełniejsza logiczna odpowiedź, może się okazać niewystarczająca. Jakby tego było mało, to sprawy nie ułatwia nam złożoność charakteru Boga. Stwórca świata musi być, co najmniej tak złożony jak świat, który stworzył. W związku z czym powinniśmy wręcz oczekiwać, że niektóre motywy i decyzje prawdziwego Boga muszą być przynajmniej tak złożone jak zasady fizyki kwantowej, a co za tym idzie często powinny być dla nas po prostu niezrozumiałe.

Cały ten dylemat przypomina mi odrobinę obrazy, które widziałem już dziesiątki razy w przychodniach, kiedy rodzice przynosili tam swoje dzieci do zaszczepienia. Niby da się takiemu dziecku logicznie wyłożyć, dlaczego ukłucie igłą ma sens, mamy na to olbrzymią ilość badań naukowych. Niby da się też wytłumaczyć, że ból związany z ukłuciem będzie tylko chwilowy, a potem dziecko otrzyma nagrodę. Ale po pierwsze te logiczne wytłumaczenia mogą się zwyczajnie wymknąć zdolnościom poznawczym dziecięcego umysłu, a po drugie problem emocjonalny wciąż pozostaje, bo igła czeka.

Podobnie jest z problemem zła. Niby da się logicznie wytłumaczyć, że zło obserwowane w świecie, narodziło się w skutek ludzkich decyzji (czyt. grzechu). Niby da się też wytłumaczyć, że krótkie ludzkie życie jest zaledwie mgnieniem oka w kontekście wieczności i że prawdziwe znaczenie ma to co się wydarzy po śmierci. Niby da się wytłumaczyć, że Bóg jako stwórca świata jest suwerenny i ma prawo uczynić z nami co zechce. Ale zło, tak jak igła szczepionki, czeka. Widzimy zło, mierzymy się z nim i prawdziwie tęsknimy. Tęsknimy za chwilą, w której wreszcie ktoś się z tym złem rozprawi, za chwilą, w której każda krzywda zostanie wynagrodzona i każda niesprawiedliwość ukarana. Taką rzeczywistość może nam jednak obiecać wyłącznie Bóg. Nie zapewni nam tego ani ateizm, ani jakakolwiek inna materialistyczna filozofia.

To, co jednak powinno mieć dla nas prawdziwe znaczenie to to, że Bóg uznał, iż zło musi odegrać swoją tymczasową rolę w dziejach świata. Bóg jednak nie okazał się w tym wszystkim wyrachowanym egocentrykiem, ale sam doświadczył najgorszych owoców zła na własnej skórze, kiedy Jego Syn został przybity do krzyża. Dzięki czemu my sami możemy powiedzieć że:

„Nie mamy Arcykapłana, który by nie mógł nam współczuć, gdy przeżywamy słabości, ale doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Zbliżajmy się zatem odważnie i ufnie do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę zapewniającą pomoc w stosownej porze”
– Hebrajczyków 4:15-16

A ja za C.S. Lewisem dodam jeszcze: „musisz wyciągać ramiona miłości, bo oczy tutaj nie wystarczą”. Czyli nie zatrzymuj się na tym co dzisiaj możesz zrozumieć i zobaczyć, lecz ćwicz swoją wiarę w ten sposób, aby sięgała ona poza obszar twojego dzisiejszego rozumowania. Bo tam, poza granicą twojego zrozumienia, są jeszcze niezmierzone pokłady pokoju i logiki, których dzisiaj może tobie brakować.

  • Pytanie
  • Pierwsze zaskoczenie
  • Drugie zaskoczenie
  • Problematyczne rozwiązanie
Autor

Sprawdź również: