Służba jest czymś pięknym. Każdy z nas został powołany do tego, by służyć Bogu. Większość liderów w pewnym momencie swojej służby stanie przed koniecznością przekazania obowiązków innym. Uważam, że to coś wspaniałego, ponieważ nie powinniśmy pełnić jednej roli przez całe życie. Na różnym etapie naszego życia Bóg będzie miał dla nas inne zadania. Wraz ze zmianą w naszych obowiązkach konieczne jest to, by jak najlepiej przekazać naszą poprzednią role. Jak to zrobić? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.
W tym artykule znajdziesz:
Jeśli myślisz o przekazywaniu służby, pierwszym i najważniejszym krokiem jest odpowiedź na pytanie: DLACZEGO? Zastanów się, z jakiego powodu chcesz to zrobić. Oto lista pytań, które mogą Ci w tym pomóc:
Może chcesz przekazać służbę, bo jesteś zmęczony lub wypalony? Jeden z moich liderów dał mi kiedyś radę: „Nie podejmuj kluczowych decyzji w kryzysowym momencie”. Cieszę się, że usłyszałam te słowa, bo mogłabym popełnić ogromny błąd. Nie zawsze w służbie będzie łatwo – momenty zniechęcenia i rozczarowania są nieuniknione. Nie jest to powód do rezygnacji, lecz do szczerej rozmowy z pastorem, mentorem lub po prostu z kimś bliskim – może Twoja pasja do służby rozbudzi się na nowo.
Nie możemy pominąć najlepszego lidera, jakiego znamy, czyli Jezusa. Pomyśl chwilę o tym, jak Jezus prowadził swoją służbę. Jak wyposażył swoich uczniów, by stali się liderami pierwszego kościoła? Co przychodzi Ci do głowy?
Ja zauważam, że Jezus:
Zobaczymy, jak to, co robił Jezus, możemy przenieść na naszą służbę z młodzieżą.
Prowadzenie to nie tylko zapewnienie regularnych spotkań młodzieżowych, to nie tylko „tłumy”. Zauważ, że Jezus nauczał wielu ludzi, a z drugiej strony miał grupę uczniów, którzy mieli z Nim bardziej intymną relację. Pierwszym prostym krokiem jest to, by wybrać kilka osób z całej waszej społeczności, którym zaoferujesz coś więcej niż tylko cotygodniowe spotkanie. Może już masz taką małą grupę, a może zastanawiasz się, jak wybrać te osoby. Pamiętam, jak kilka lat temu powiedziałam do jednego z moich mentorów: „Nie wiem, co zrobić, w naszej młodzieżówce jest tyle osób, nie wiem, w kogo mam inwestować, nie chciałabym nikogo pominąć, ale nie mam możliwości spotykać się z 15 osobami”. Usłyszałam wtedy o świetnej zasadzie, tzn. FAT! FAT to angielski skrót dla:
Jezus miał grupę właśnie takich osób. Te osoby miały dużo bliższą relację z Jezusem, a bycie obok Niego zmieniło ich życie. Myślę o takich momentach jak uciszenie burzy, uzdrowienie teściowej Piotra czy wyjaśnianie przez Jezusa uczniom znaczenia przypowieści. Jezus był liderem dostępnym dla celowo wybranej przez Niego grupy, a intymność, którą miał ze swoimi uczniami, przygotowała ich do późniejszego kontynuowania Jego dzieła na ziemi.
Jak jest u Ciebie? Czy masz taką małą grupę? Czy prowadzisz ich celowo? Czy mają możliwość zadania Ci pytań, gdy czegoś nie rozumieją? Czy jesteś dla nich dostępny?
Najbliżsi uczniowie Jezusa nie tylko słuchali Jego nauczań, a brali aktywny udział w służbie. Jezus tworzył przestrzeń w której mogli być częścią cudów. Pomyśl o historii nakarmienia 5 tysięcy (Mat 14, 13-21), czy Jezus potrzebował tam pomocy uczniów? Pewnie poradziłby sobie bez nich, jednak dzięki temu, że chciał ich używać, byli częścią niemożliwego. Przypomnij sobie przygotowanie ostatniej wieczerzy (Mk 14, 12–16), jak Jezus włączył uczniów do tego zadania. Co więcej w najtrudniejszym dla niego momencie, Jezus zaprasza ich do tego, by trwali z nim w modlitwie (Mat 26, 36-46). Jezus prowadził uczniów w sposób, który wyposażył ich do dalszej służby bez niego. Nie tylko obserwowali jego działania, ale służyli z nim.
Ty również możesz prowadzić swoją służbę w sposób rozwijający i wyposażający. Zaangażuj młodych nie tylko w podawanie kawy, bo na pewno potrafią więcej! Czy ktoś z nich mógłby podzielić się Słowem na młodzieżówce, poprowadzić grupę domową, a może po prostu przygotować zachętę dla waszego teamu? Jedna z rzeczy, którą starałam się stosować będąc liderem to po prostu nie mówić kazania na każdym spotkaniu. Nie dlatego, że mi się nie chciało lub że nie lubię mówić, ale po to by ludzie dookoła mnie mogli się rozwijać. Dużo więcej pracy wymagało to, by przygotować się z kimś niż samemu, jednak owoce tego są trwalsze. Mówienie kazań jest tutaj tylko jednym z przykładów, ale praktycznie w każdą czynność, możesz kogoś zaangażować. Może modlisz się o potrzeby waszej młodzieżówki, dlaczego nie robić tego z kimś? Może masz świetny pomysł na wydarzenie, zapytaj kilkoro z nich co o nim myślą i jak oni by to zrobili. Gdy będziesz robić wszystko sam, to na pewno będzie łatwiej i w danym momencie wyjdzie lepiej, ale czy o to w tym chodzi? Zastanów się jaki to ma sens myśląc o przyszłości?
Jezus mówił swoim uczniom o tym, że odejdzie (np. Mat 8,31-33; Mat 9,30-32; Mat 10,32-34). Na tyle, ile byli w stanie to pojąć, przygotowywał ich na swoje odejście. Tłumaczył zadanie na przyszłość, które ma dla nich, oraz wyjaśniał rolę Ducha Świętego w ich życiu.
Przekazywanie służby jest procesem, nie powinno wydarzyć się z dnia na dzień. Pomyśl o tym, jak możesz przygotować ludzi na swoje odejście. Komunikuj to, powiedz im o tym, dlaczego, daj im przestrzeń do zadawania pytań. Następnie zajmijcie się praktyczną stroną tej zmiany: omówcie, kto przejmie twoje obowiązki i jak to nastąpi. W idealnym scenariuszu miałbyś jeden rok (wrzesień-czerwiec) służby, by przekazać ją swojemu następcy. Będzie to czas, w którym możecie o tym rozmawiać, a nowy lider powoli przejmuje od Ciebie obowiązki – wciąż w pełnym bezpieczeństwie tego, że jesteś obok.
Jezus odszedł, uwalniając swoich uczniów do służby i zostawiając im konkretne zadania. Wiedzieli, że mają iść, pozyskiwać uczniów wśród wszystkich narodów, chrzcić ich w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz uczyć wszystkiego, co zostało im przykazane. Wyposażeni w moc Ducha Świętego, znając wizję Jezusa, wiedzieli, co mają robić. Tak jak Jezus, wyślij tych, których prowadzisz, do dalszej służby. Przypomnij im waszą wizję i misję, pobłogosław ich oraz zwróć uwagę na Ducha Świętego, który zawsze będzie ich prowadził. Ludzie dookoła Ciebie mogą mieć różne opinie na temat Twoich zastępców, ważne, abyś Ty okazywał swoje wsparcie i wiarę w nich, nie nakładając presji, że lider, któremu przekazujesz służbę, musi prowadzić ją tak, jak robiłeś to Ty. Po przekazaniu służby pytaj, wspieraj, zachęcaj, a z drugiej strony odpuść na tyle, by nie podważać autorytetu nowego lidera.
Przekazanie służby to nie tylko zmiana lidera, ale przede wszystkim kontynuacja misji, którą Bóg powierzył nam i naszym następcom. To proces wymagający mądrości, pokory i zaufania zarówno do ludzi, jak i do Bożego prowadzenia. Jeśli podejdziemy do niego świadomie – wybierając, wyposażając i przygotowując nowych liderów – stworzymy przestrzeń, w której służba nie tylko przetrwa, ale będzie się rozwijać. Proces przekazywania nie jest łatwy ani szybki. Co więcej, to jeden z najważniejszych momentów, w którym wykazujemy się wiernością. Poprzez ten proces możemy dodać ludziom skrzydeł lub je im odebrać. Nie zawsze wszystko pójdzie tak, jak chcesz; niektórzy z nas będą musieli przekazać służbę szybciej, niż by chcieli, np. ze względu na sytuację życiową. Wciąż postaraj się, jak najlepiej zadbać o ten proces, ponieważ nie ma tu miejsca na bylejakość. Niech każda zmiana będzie okazją do wzrostu i jeszcze głębszego doświadczenia Bożej obecności w naszym życiu i wspólnocie!
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że za 2 lata wszyscy przedstawiciele Gen-Z będą już pełnoletni? To oznacza, że grupą docelową naszych młodzieżowek staje się nowe pokolenie, urodzone między 2010, a 2024 rokiem, czyli Generacja Alpha. Przeczytaj artykuł, żeby dowiedzieć się, jak tworzyć atrakcyjne spotkania dla najmłodszych uczestników spotkań, na co zwrócić uwagę w pracy z nimi i przede wszystkim – jak skutecznie towarzyszyć im w procesie poznawania Boga.